
Jeszcze dobrze nie dotarliśmy na miejsce, a już nas chcieli oszukać ! Zobaczcie co tam się wydarzyło! Jesteśmy w największym Państwie w Afryce – ALGIERIA!

Kolejny wypad z cyklu Hobby Travel zaplanowałem w Państwie Algieria, które znajduje się na terenie czarnego lądu! Już sam skład zapowiada, że będzie grubo: oprócz mnie w drużynie był Koper, Cieplik i Zegar! Nie każdy wrócił uśmiechnięty heh, ale na długo to zapamięta! Zapraszam Was do relacji z wyjazdu gdzie poznaliśmy dziwnych ludzi, mających dziwne zachowania chcących na każdym kroku zrobić nas „w huja”! Czy im się udało ? Min. tego dowiecie się w tym artykule, zobaczycie miejsca, które odwiedziliśmy oraz przeczytacie przygody nie do powtórzenia!

Informacje praktyczne
- Obowiązkowy paszport
- Dominuje tu język francuski i mało kto mówi w języku angielskim
- Godzina taka sama jak w Polsce lub + 1 h w zależności od miesiąca
- Waluta to dinar algierski (DZD) 1 DZD to 0,028 PLN
- Internet i połączenia telefoniczne są drogie, polecam Aplikację Airalo
- Czas lotu około 5-6 godzin z przesiadką
- Gniazdka elektryczne jak w Polsce
- Pobierzcie apliakcję YASSIR – odpowiednik Ubera czy Bolta do poruszania się po Algier
- Obowiązkowa WIZA – aplikować o nią możecie TYLKO w Ambasadzie Algierii, która znajduje się w Warszawie, mając odpowiednie dokumenty takie jak:
– ważny poszport
– Wniosek
– Opłata 360 zł [ wiza turystyczna ]
– Opłacone ubezpieczenie
– Rezerwacja Hotelu
– Zdjęcie
Po około 7 dniach otrzymaliśmy decyzję o przyznaniu WIZY, trzeba było jechać do Warszawy, odebrać paszporty gdzie była wbita stosowna pieczątka świadcząca o pozwoleniu na wjazd do Algierii.

Jak się dostać do Algierii ?
Nie ma żadnego przewoźnika, który oferuje bezpośrednie połączenia z Polski do Algierii. W bardzo prosty sposób można się tam dostać z przesiadką w Barcelonie płacąc za całą podróż około 750 złotych w dwie strony. [ Kraków – Barcelona – Algier ] Ze stolicy Katalonii do Algier polecicie linią lotniczą Vueling, a cały lot trwa tylko 60 minut! Algieria znajduje się 520 kilometrów od Hiszpanii zaraz po drugiej stronie Morza Śródziemnego. Bilety w naprawdę dobrej cenie kupicie na: https://www.vueling.com/en. Podobne połączenie występuje również między innymi z Alicante.


Jeszcze dobrze nie wyszliśmy z terminalu, a już przypałętał się do nas jakiś chłopak, w miarę dobrze mówiący po Polsku, który jak się okazało leciał z nami jednym samolotem, zorientował się, że jesteśmy turystami i postanowił nam „pomóc” twierdząc, że wskaże nam hotel, załatwi transport i wymieni pieniądze! Był do tego stopnia przekonywujący, że byłem skłonny mu zaufać! Na szczęście Cieplik zachował „trzeźwy umysł” i nowo poznany typ został odpulony! Wkręcał nam, że w TAXI i Hotelach nie można płacić kartą, a wymiana gotówki w kantorze będzie mało opłacalna! Jedyne z czym miął rację to wymiana pieniędzy na ichniejsze Dinary. Dopiero na drugi dzień zorientowaliśmy się, że na mieście panuje czary rynek do tego stopnia, że dosłownie co chwile podchodzili do nas ludzie trzymający w ręku pieniądze w celu zdobycia w zamian Euro lub Dolarów. Po weryfikacji przelicznika na Google rzeczywiście z tego skorzystaliśmy!



Gdzie się zatrzymać w Algierii ?
Dzięki aplikacji booking.com trafiliśmy do Hotelu AD HOTEL HYDRA położonego w oddali od ścisłego centrum miasta. Czterogwiazdkowy obiekt o podwyższonym standardzie miał bardzo ładne pokoje, dobre śniadanie i szybko działające Wifi, ale do dziś nie wiem jak się zapalało tam światło hehe! Drugiego dnia odebraliśmy hotelowy telefon, że mamy się wstawić na recepcji w celu zapłacenia za rachunek !? Za co ? Za nocleg zapłaciliśmy przy zameldowaniu! Wyobraźcie sobie, że okazało się, że hotelowy basen znajdujący się obok siłowni jest dodatkowo płatny… ale zaraz … przecież to nie możliwe! Nie skorzystaliśmy z żadnych dodatkowych zabiegów w strefie SPA tylko poszliśmy na basen! Po godzinie burzliwej dyskusji i tylko dzięki konsekwencji działań Kopra nie zapłaciliśmy za to, ale już drugi raz w tym kraju ludzie próbowali nasz oszukać, znaleźliśmy zapisek na bookingu, że basen jest darmowy!



Ciekawostki związane z Państwem Algieria
- Weekend w Algierii to czwartek i piątek
- W Algierii aż 70% prawników to kobiety
- Ponad 80% powierzchni kraju zajmuje Sahara, czyniąc Algierię jednym z najbardziej pustynnych państw na świecie.
- Najwyższa temperatura przekroczyła 52 stopnie Celsjusza
- Zinedine Zidane, legendarny francuski piłkarz, ma korzenie algierskie
- W soboty wszystkie muzea są zamknięte
- Pracując w Algierii funkcjonuje przerwa południowa trwająca około godziny między 12:00 a 13:00.
- Pełnoletność w Algierii osiąga się w wieku 19 lat

Co zobaczyć w Algier ?
Podczas naszego pobytu w Algierii skupiliśmy się na zwiedzaniu stolicy o nazwie Algier. To bardzo duże miasto mające około 3 miliony mieszkańców. Przemieszczaliśmy się głownie pieszo robiąc ponad 20 tysięcy kroków dziennie, a większe odległości między wyznaczonymi punktami pokonywaliśmy zamawiając tzw. Yassir czyli odpowiednik naszego Bolta/Ubera. Uważajcie i pilnujcie kierowców, mogą oni jechać taką drogą, żeby więcej zarobić! W dalszej części tego wpisu opowiem Wam jakie miejsca należy odwiedzić, ale już teraz zdradzę, że to absolutnie nieturystyczne miasto do tego stopnia, że nie znaleźliśmy ani jednego sklepu z pamiątkami, żeby kupić chociażby magnes! Mimo to klimatycznie było przemieszczając się pomiędzy nieznanymi uliczkami oznakowanymi grafem miejscowych klubów sportowych.



Martyr’s Square
To jeden z najważniejszych placów w Algierze, pełniący rolę symbolicznego serca miasta czyli tzw. rynek! Położony u podnóża starej dzielnicy Kasbah, jest miejscem, gdzie spotyka się historia, kultura i codzienne życie mieszkańców, panuje tu konkretny chaos, tłum przemierzających ludzi po bazarach i wielu zaczepiających nas w celu wymiany waluty. To idealne miejsce, by rozpocząć zwiedzanie starego Algieru. Znajduje się tu jeden z centralnych meczetów oraz port główny z ładnym widokiem na morze. Pokręciliśmy się tu trochę robiąc kilka zdjęć, ale nie zobaczyliśmy nic szałowego.



Meczet Ketchaoua
Najbardziej rozpoznawalny Meczet Algieru, wpisany na listę UNESCO, położony tuż obok Placu Martyr’s Square. Ciężko będzie jednak powiedzieć o nim coś więcej ponieważ nie weszliśmy do środka bo był zamknięty z racji remontu, a z zewnątrz wyglądał jak każdy inny podobny kościół. Dookoła niego ludzie zorganizowali sobie jeden wielki bazar sprzedając z chodnika wszystko co tylko możliwe, w towarzystwie błąkających się kotów.



Pomnik Chwały i męczeństwa
To symbol niepodległości Algierii górujący nad miastem na wzgórzu Hamma widoczny praktycznie z każdego miejsca w stolicy. To monumentalna budowla mająca 90 metrów wysokości poświęcona bohaterom i ofiarom walk o niepodległość. Wejście tu jest całkowicie darmowe, strzeżone dzień i noc przez wojsko będące jednocześnie doskonałym punktem widokowym. Robi ogromne wrażenie swoim rozmachem i lokalizacją. Podjechaliśmy tu wieczorem kiedy pomnik rozświetla się w swoim narodowym zielonym kolorze!



Bazylika Maki Boskiej Afrykańskiej Notre Dame
To bazylika chrześcijańska położona na wzgórzach Algieru około 124 m nad poziomem morza skąd można podziwiać imponującą panorama miasta i wybrzeża. Jej budowa trwała 14 lat, a wyjątkowość podkreśla napis znajdujący się na ołtarzu w tłumaczeniu na polski „Matko Boża Afrykańska, módl się za nami i za muzułmanami”. Wstęp jest bezpłatny. Bazylika otwarta jest dla zwiedzających codziennie w godzinach 11:00 -12:30 oraz 15:00 – 17:30. W środku znajduje się nawet mini sklepik z pamiątkami, gdzie kupiłem dla Cieplika kartkę. Warto podkreślić, że kościół cały czas prowadzi Msze święte mimo całkowitej dominacji islamu w Algierii.



Ogórd Botaniczny Hammahg
Moje ulubione miejsce w Algierii, spędziliśmy tu prawie dwie godziny spacerując wśród różnych gatunków roślin z całego świata. W obrębie ogrodu znajduje się także niewielka część zoologiczna. Całość ma około 32 hektarów stanowiące zielone serce miasta nazywane „płucami Algieru”. Kompleks otwarty jest w godzinach 10:00 – 19:00, a bilet wstępu kosztuje 150 dinarów algierskich, czyli niecałe 5 złotych. Ogród jest dobrze oznaczony znakami i ścieżkami, idealne miejsca na spacer, odpoczynek i relaks w cieniu zjawiskowych drzew. Powygłupialiśmy się tu trochę skacząc i chodząc po drzewach śpiewając kibicowskie piosenki.





Meczet Djamaa el Djazaïr
To zdecydowanie najbardziej rozległy Meczet w jakim kiedykolwiek byłem, pomieści nawet 120 tysięcy wiernych! Jest największy na całym kontynencie afrykańskim, trzeci co do wielkości na świecie / większe są jedynie meczety w Mekce i Medynie w Arabii Saudyjskiej /. Bez problemu można tu wejść do środka nawet z pozycji turysty takich jak my, ale kiedy tu podjechaliśmy ku mojemu zdziwieniu panowały ogromne pustki! Otwarty jest od godziny 10:00. Należy pamiętać o odpowiednim ubiorze i zdjęciu butów. Cały kompleks jest naprawdę ogromny, robiący wrażenie. Oprócz sal modlitewnych znajdują się tu biblioteka Koranu z ponad milionem egzemplarzy książek, muzeum i szkoła. Imponująca budowla, która spowodowała lekki szok w mojej głowie na punkcie skali pierdolca całego islamu.




Sablettes Beach
Odwiedziny na rzekomo najlepszej plaży w Algierze zostawiliśmy sobie na sam koniec całodziennego zwiedzania miasta chcąc poleżeć na piasku i wykąpać się w Morzu. Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się ,że nic z tego nie będzie. Plaża Sablettes Beach ładnie wyglądała tylko na zdjęciach w Internecie, a w rzeczywistości okazała się jednym wielkim wysypiskiem śmieci. Wisienką na torcie był jednak widok gościa na wózku inwalidzkim przy brzegu morza, obmywany i obcinany maszynką przez jakąś kobietę ubraną w burkę. Dobrze, że mieliśmy ze sobą jeszcze jedną butelkę whisky i całość została obrócona w żart przy całkiem dobrej atmosferze.



Wracając z plaży podjechała do nas policja … nie mieliśmy nic na sumieniu więc gdy nas zawołali podeszliśmy pytając o co chodzi!? Bariera językowa była jednak tak duża, że obie strony nic nie rozumiały. Żarty się skończyły kiedy jeden z psów zaczął szarpać Kopra wciągając Go do radiowozu, kończąc akcję śmiechem… cała ta dziwna sytuacja trwała ponad godzinę, a upierdliwy szeryf ujebał sobie, że wsadzi nas w samochód próbując zatrzymać ruch na drodze expressowej. Ostatecznie urwaliśmy się wsiadając w wyznaczone przez nich auto, ale kompletnie nie wiem co to miało znaczyć ! Jeżdżąc przez Algier szczególnie wieczorem bardzo dużo było wojskowych kontroli i policji kierującej ruchem.



Algieria została okrzyknięta państwem jednego wielkiego WAŁA! Być może mieliśmy pecha, ale fakt jest taki, że ludzie na każdym kroku chcieli nas oszukać. Wszystko co spotkaliśmy na swojej drodze było co najmniej DZIWNE! No bo jak wytłumaczyć sytuację, że kierowca TAXI który wiózł nas do hotelu kilkukrotnie zatrzymywał się pytając o drogę, mając włączoną mapę Google z ustawioną pineską! Bez względu na wszystko Algieria była moim krajem numer #72 i nie będę jej wspominał z tęsknotą – dobrze, że byliśmy tam taką ekipą, dzięki czemu działo się na tyle dużo, że niestety nie mogę o wszystkim napisać ! 😊
