Jedziemy na mocno kontrowersyjne tereny Kosowa, którego żołnierze walczą z Serbami o rzekomo własne terytorium. O co tu chodzi, skoro 93% mieszkańców Kosowa to Albańczycy! Spróbujemy się tego dowiedzieć zwiedzając najmłodsze Państwo w Europie – Kosowo!
Informacje praktyczne:
- Godzina taka sama jak w Polsce
- Wystarczy dowód osobisty, ale dobrze mieć ze sobą paszport
- Waluta Euro
- Internet i połączenia są drogie
- Stolicą jest Prisztina
Standardowo szybkie telefony do ziomków: Włosek, Sikor, Zegar i kupujemy bilety lotnicze. Kosowo to będzie 61 kraj w moim życiu i liczę, że wbrew temu co pisze w necie, że jest tu nudno, pokaże Wam jak dużo się działo i co warto zobaczyć! Ponad 110 krajów uznaje Kosowo za niepodległe państwo, w tym Polska, ale są takie kraje jak Rosja, Rumunia czy Hiszpania gdzie Kosowo dla nich to cały czas Serbia. Hiszpanie mają u siebie podobny problem w regionie Katalonii, gdzie ich mieszkańcy chcą odłączyć się i stworzyć odrębne państwo Barcelona.
Zacznijmy od tego, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Polsce doradza unikanie podróży w niektóre regiony Kosowa lub zaleca zachowanie szczególnej ostrożności! Ja się pytam dlaczego ? Czułem się tutaj bardzo bezpiecznie, otoczony zaufaniem miejscowych osób i gościnnością na wysokim poziomie. Przejechałem przez większą część tego państwa i nie widziałem nic niepokojącego. Jedyne „osoby”, które spotkałem z bronią w ręku to … POMNIKI jakiś dowódców! Hehe
Jak dojechać do Kosowa?
Jest kilka sposobów na dostanie się do tego kraju zarówno drogą lądową jak i lotniczą. Ja opiszę Wam jaką trasę my wybraliśmy i ile mniej więcej to kosztowało. Dojeżdżamy do Katowic na lotnisko w Pyrzowicach i stamtąd lecimy samolotem linii lotniczej Wizzair do Podgoricy, czyli stolicy Czarnogóry. Na miejscu odbieramy samochód korzystając z wypożyczalni SurPrice i jedziemy w kierunku Kosowa, gdzie nawigacja wskazuje 254 kilometry. Na granicy wszystko poszło bardzo sprawnie, a jedynym mankamentem były kręte drogi i agresywna jazda autem w moim wykonaniu przez co tylni pasażerowie zwrócili poranne śniadanie kupione u jakiegoś oszołoma jeszcze w Czarnogórze hehehe
Całkowity czas od momentu wyjazdu z Kielc do przyjazdu w Kosowie zajął nam 13 godzin.
Podsumowując cenowo trasę:
Bilet lotniczy w dwie strony 386 zł
Wypożyczenie auta 298 złotych
Paliwo ok. 60 zł / osoby
Parkingi ok. 20 zł / osoby
Gdzie się zatrzymać ?
Będąc już w Prisztinie włączyliśmy aplikację booking.com i zaczęliśmy szukać noclegu, które w Kosowie są w bardzo dobrych cenach. W ogóle ceny w Kosowie czy to za hotel, jedzenie i pamiątki są naprawdę tanie! Zatrzymaliśmy się w eleganckim hotelu The White Tree, płacąc 25 Euro za osobę ze śniadaniem i wypełnioną asortymentem lodówką. Obiekt znajduje się w centrum miasta, blisko wszystkich głównych atrakcji. Na miejscu śmiga dobrze działające WiFi i klimatyzacja w pokoju. Pozdrawiamy gospodarzy i dziękujemy za gościnę!
Stolica Prisztina
Pierwszy dzień w Kosowie poświęciliśmy w całości zwiedzaniu stolicy i tym samym największym mieście w całym państwie , które położone jest w Górach Dynarskich. To co od razu rzuciło się w oczy to bardzo ładne kobiety, zupełnie innej budowy ciała niż nasze Słowianki. Temperatura podczas naszego pobytu przekraczała grubo ponad 30 stopni Celsjusza co mocno utrudniało swobodę zwiedzania, ale mimo wszystko chcieliśmy zobaczyć wszystkie wyznaczone punkty, między którymi przemieszczaliśmy się pieszo, zostawiając samochód na jednym z płatnych parkingów. Zobaczcie gdzie warto się tu zatrzymać i co zobaczyć.
Newborn Monument
To niezwykle istotne miejsce może nie tyle turystycznie, ale na pewno dla mieszkańców Kosowa wyjątkowe. Pomnik Newborn znajdujący się przy głównej ulicy Prisztiny został odsłonięty w 2008 roku i symbolizuje niepodległość. Ma 24 metry szerokości i waży, aż 6 ton, każda litera ma szerokość 0,9 metra. Jego cechą jest fakt, że przynajmniej raz w roku zmienia swój wygląd poprzez nowy projekt. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i poszliśmy dalej!
Stadion Fadil Vokkri
Dosłownie 100 metrów od Newborn Monument znajduje się stadion piłkarski gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa klub FC Prishtina i pomieści blisko 14 tysięcy widzów. Bramy były otwarte i od razu poszliśmy w kierunku sektora pytając miejscowego ciecia o możliwość zrobienia zdjęcia, który o dziwo kazał nam opuścić obiekt. Może dlatego, że na drugi dzień miał się odbyć mecz? Nie wyglądaliśmy też przyjaźnie, ale no bez przesady heh
Biblioteka Narodowa
Znacie mnie, wiecie że z książką do biblioteki nigdy mi nie po drodze, ale w tym przypadku musiałem to zobaczyć! Biblioteka narodowa w Kosowie wygląda jak więzienie, dach pokryty jest 99 kopułami stylizowanych na qeleshe ( tradycyjne albańskie nakrycie głowy), a okna zakryte są kratą! Budynek ma ponad 16 tysięcy metrów kwadratowych i podobno w środku znajduje się dwa miliony książek. Dziwne miejsce, ale coś czego moje oczy jeszcze nie widziały!
Mother Theresa Square
To główna ulica miasta, która tętni życiem bardziej niż możecie sobie wyobrazić! Miałem wrażenie, że im ciemniej / później tym robiło się coraz więcej ludzi, grała muzyka i ciężko było znaleźć wolny stolik w restauracji. Dookoła gra świateł i fontanny. Podczas naszego pobytu trwał półfinałowy mecz mistrzostw Europy, a na centrum rozstawiona była wielka strefa kibica. Ludzie tańczyli, bawili się jakby co najmniej grała ich reprezentacja. Na ulicy można było kupić różne dziwne rzeczy od podróbek torebki po zabawki. Usiedliśmy w jednej z knajpek gdzie zjedliśmy zajebistą pizzę!
Prizren
Drugiego dnia przyjechaliśmy do miasteczka Prizren położonego około 55 kilometrów na południe od Prisztiny, które znajduje się u stóp Twierdzy okazałego Zamku. Spacer zaczęliśmy wzdłuż rzeki Bistrica, przy której znajduje się stary kamienny most Stone Bridge. To na nim zrobicie najlepsze zdjęcia w tle urokliwego miasteczka. Kolejnym obowiązkowym miejscem jest Meczet Sinana Paszy, dobrze widoczny praktycznie z każdego miejsca w mieście. Na koniec do swoich kolekcjonerskich pamiątek dołączam mandat, który dostaliśmy tutaj za źle zaparkowany samochód heh
Wycieczka do Kosowa była super, a samo państwo okazało się ciekawsze niż się spodziewałem! Po raz kolejny się przekonałem, że to co piszą w Internecie jest nieprawdą. Kosowo to bezpieczny i interesujący kraj gdzie można miło spędzić czas. Mam nadzieję, że szybko powyjaśniają sobie sprawy sporne i rozszerzą swoją ofertę turystyczną. Na ten moment kiedy miejscowi pytali po co tu przyjechaliśmy, odpowiadaliśmy: ” Na Wakacje” , a oni: REALLY ??????