Kolejny kierunek wakacyjny w tym roku to Grecja! Przenosimy się na południową część tego kraju na wyspę Kreta. Miejsca słynącego z uprawy drzewa oliwnego i produkcji oliwy. Tutaj również urodził się ojciec wszystkich mitycznych Bogów, legendarny Zeus. To jednak tylko ciekawostka! Prawdziwe oblicze moich wielkich greckich wakacji zobaczycie za chwilę!
To drugi wyjazd w okresie pandemii COVID-19. Zanim spakujecie walizki kilka ważnych papierków, bez których nie zostaniecie wpuszczeni do kraju:
- Wygenerujcie Q-kod, a oryginał w PDF przyjdzie Wam około północy w dniu wyjazdy! WAŻNE: musicie to zrobić MAX 48 godzin przed datą wjazdu do Grecji. Link: https://travel.gov.gr/#/. Nie używajcie polskich znaków. W razie problemów tu jest ściągawka ładnie opisana: https://podroze.wprost.pl/10345973/wakacje-2020-jedziesz-do-grecji-potrzebujesz-qr-kod-jak-wypelnic-formularz-przed-podroza.html
- Kolejny obowiązkowy papier to formularz linii lotniczych informujący o deklaracji faktycznego stanu zdrowia. My lecieliśmy linią Enter Air więc podaję Wam link do tego: https://www.enterair.pl/uploads/COVID_19_DEKLARACJA_ZDROWOTNA_ENTERAIR.pdf
- Na miejscu po wylądowaniu możecie zostać poddani testom na korona wirusa. Jeszcze na lotnisku zostają pobierane próbki do badań, a wyniki otrzymuje się następnego dnia. Przez ten czas musisz przebywać w hotelu. Z naszego samolotu około 15 osób wzięli, nam się udało!
- W Grecji obowiązuje waluta Euro, płatność kartą w większości miejsc bez problemu
- Na Krecie czas przesuwamy do przodu o jedną godzinę ( + 1 godz. )
- Biorąc pod uwagę, że w każdej chwili mogą zamknąć granicę lub wprowadzić kwarantannę wykupiłem ubezpieczenie w burze TUI, które gwarantowało mi ewentualny powrót do Polski
Na greckiej wyspie Kreta jestem po raz drugi w życiu, a cały czas zastanawiam się czy prawdą jest, że w Polsce kobieta to Polka, a na Krecie, Kretynka!? Dalej się nie dowiedziałem heh ale zostawmy to! Po dwóch dniach zawirowań emocjonalnych Sis i Jej wątpliwości jedziemy / nie jedziemy wreszcie w środę z rana ruszamy w kierunku lotniska Chopina w składzie moja Justynka, wspomniana Sis , czyli siostra Justyny – Ewelina, Kacper i Ja. Samolot pełen ludzi, czarter wynajęty całkowicie przez biuro TUI, blisko 3 godziny lotu i lądujemy w Heraklionie, stolicy greckiej wyspy Kreta. Powiem Wam, że takim rzęchem to damo nie leciałem … najpierw się coś spierdoliło i przez 40 minut siedzieliśmy w tym samolocie jak kury, w trakcie lotu bujało jak na karuzeli, a na koniec zaczęło śmierdzieć spalenizną. Jakoś wylądowaliśmy … hehe masakra!
Zatrzymujemy się w 4 gwiazdkowym hotelu obok miasta Hersonissos. Bardzo spokojna okolica gdzie oprócz zwierząt spotkać można było tylko łono natury. Hotel nazywał się Oceanis heights View i gościł bardzo dużo Polaków. Znajduje się blisko lotniska więc często można było zobaczyć „przejeżdżające samoloty” hehehhe prawda Sis ?hehehe Do dyspozycji mieliśmy duży basen, korty tenisowe, bilard i stół do ping ponga. Do morza było ok 800 metrów, a dla chętnych kursował bezpłatny bus. Plaże piaszczyste, a woda bardzo ciepła! Leżaki z parasolami tylko 3 euro / osobę! Wzdłuż plaży pełno sklepów z pamiątkami, restauracje i wypożyczalnie sportów wodnych. W ciągu dnia temperatura dochodziła do 40 stopni, no taaak przecież mamy sierpień czyli szczyt sezonu! W okolicy której mieszkaliśmy można było podziwiać piękny zachód słońca.
Prawdziwe oblicze piękna wyspy poznaliśmy dopiero trzeciego dnia kiedy wybraliśmy się na wycieczkę objazdową. Wypożyczyliśmy samochód ( koszt około 40 Euro / dzień ) i zaznaczyliśmy na mapie trzy naszym zdaniem najpiękniejsze miejsca na Krecie. Na drodze raczej nie powinniście mieć problemów, dobrze oznakowane główne ulice i zero jakiejkolwiek policji. Nie zwracajcie uwagi na fotoradary bo i tak nie działają! Do przejechania mieliśmy około 600 kilometrów także poranne śniadanie i ruszamy w trasę, która wyglądała tak:
Limania Beach
Niedaleko miejscowości Chania znajduje się urokliwa plaża z niecodziennym klimatem. Fantastyczny widok zdjęciowy widnieje już z parkingu, gdzie w tle zobaczycie zatoczkę w kształcie pioruna. Aby zejść do samej plaży potrzebujecie około 15 minut spaceru stromym poboczem. Warto mieć dobre buty, ale w klapkach też dacie radę. Na dole czeka już na Was kąpiel w krystalicznie czystej wodzie i skałki, z których można poskakać bo parę metrów w głąb wody jest już bardzo głęboko. Nie ma żadnego cienia także pamiętajcie zabrać czapki na głowę bo palnik jest niesamowity!
Balos
To z pewnością punkt numer jeden na całej Krecie! Miejsce, które zostawicie w sercu na zawsze! Dojedziecie tam na dwa sposoby: albo tak jak my autem, ostatni odcinek 7 kilometrów szutrową drogą lub statkiem z portu w Kissamos. Jadąc wypożyczonym autem pamiętajcie, że nie obowiązuje tam ubezpieczenie i w razie problemów naprawa auta lub eskorta będzie na Wasz koszt. Kiedy już jakimś cudem znajdziecie miejsce do zaparkowania czeka Was dwudziestominutowy spacer, który z każdym krokiem będzie odkrywał coraz to piękniejsze krajobrazy. Wreszcie dochodzimy to słynnego punktu widokowego gdzie obowiązkowe zdjęcia mogą trwać godzinami! Widoki na prześliczną wyspę Balos są zniewalające. Później już tylko w dół do plaży i rozglądając się dookoła ma się ochotę powiedzieć „Jesteśmy w niebie”! Przezroczysta wręcz woda co jakiś czas przedzielona drogą piaskową na której można wypożyczyć parasol. Szkoda, że nie mieliśmy tam więcej czasu bo można tam spędzić nawet cały dzień, a nawet więcej! Ta słynna laguna z białym piaskiem to jedno z piękniejszych miejsc jakie w życiu widziałem!
Elafonisi
Trzeci punkt naszej wycieczki zostawiliśmy na Elafonisi! Plaża słynąca z różowego piasku i pięknych zachodów słońca! Płytka lazurowa woda utrzymuje się tu nawet idąc kilometry w głąb morza. Legenda głosi, że piasek stał się różowy ze względu na morderstwo miejscowych kobiet i dzieci przez siły tureckie. Jak w każdym tego typu powiedzeniu jest ziarenko prawdy, to tu rzeczywiście piasek jest koloru różowego. Występuje też wiele endemicznych gatunków roślin, a szczęśliwcy mogą spotkać żółwie wodne! Elafonisi zostało wpisane na listę NATURA 2000, jako jedna z najcenniejszych miejsc przyrodniczych w całej Europie! Czy warto tu przyjechać ? Nawet się nie zastanawiajcie! Panowie, idealne miejsce na oświadczyny!
Będąc na Krecie koniecznie spróbujcie sałatki Greckiej i oliwek. Wypijcie raki i ouzo nawet jeśli smak będzie przypominał Wam płyn do dezynfekcji. Miejscowi mają zawsze dobrą pizzę i zimne piwo. Na plaży kelner przyniesie Wam „sex on the beach” a to wszystko w bardzo przyzwoitej cenie. Wieczorem w klimacie ZORBY – narodowego tańca Grecji skosztujcie czerwonego wina i delektujcie się spokojem , którego na tej wyspie jest pod dostatkiem! Wszędzie gdzie się znajdziecie słyszeć będziecie Cykady, których dźwięk jest początkowo przerażająco głośny. Szybko się przyzwyczaicie, a po powrocie do Polski , będzie Wam go brakowało!
W sobotę podczas ostatniego dnia pobytu na Krecie dołączył do nas mój brat Koper z pozostałą częścią ekipy Ania, Oliwka i Cieplik. Zapowiadał się duży palnik i całe szczęście przyszła nam informacja, że poranny samolot powrotny jest przełożony na godzinę 16:05! Jak myślałem tak też się stało! Spotkaliśmy się w centrum miejscowości Heronissos około godziny 23 i zabawa trwała do rana! Wracając do pokoju w swoim hotelu minęliśmy się z tylko ludźmi jedzącymi już śniadanie! Czy było warto ? Pewnie, że tak! Interesujące kluby, gry, zabawy i całonocna kąpiel w Morzu przy drinkach Jagera! Mało brakowało, aby reszta grupy namówiła nas na to żebyśmy zostali z nimi jeszcze kilka dni , ale w ostatniej chwili zdecydowaliśmy że jednak wracamy choć powrót był bardzo ciężki po całonocnej imprezie.
Wyspa Kreta to wizytówka wakacyjnej scenerii greckiego klimatu. Potrzeba przynajmniej tydzień, aby zobaczyć wszystkie najpiękniejsze zakątki! Zdecydowanie numer jeden do tej pory ze wszystkich widzianych prze ze mnie miejsc w tym kraju! Elafonisi i Balos to dwie perełki, które trzeba zobaczyć za wszelką cenę! Nie sądzę, że gdziekolwiek na ziemi takie miejsce jeszcze istnieje! Jeśli będzie okazja, wrócę tu po raz trzeci, dalej będę zachwycony!