Łotwa

Ryga

Kraj nazywany Perłą Bałtyku jest prawie 5 razy mniejszy od Polski. Mało popularny kierunek wakacyjny stał moim celem w miesiącu luty 2022 roku. Zobaczcie kilka najważniejszych miejsc w Rydze i sami oceńcie czy warto tam jechać na kilkudniową wycieczkę. Zapraszam do relacji z Łotwy!

Informacje praktyczne:

  • Zegarki przesuwamy o 1 godzinę do przodu
  • Waluta Euro
  • Ubezpieczenie EKUZ działa, Łotwa jest w UE od 2004 roku
  • Internet i połączenia zgodnie z taryfą operatora tak jak w PL
  • dowód osobisty lub paszport

COVID-19

Do przekroczenia granicy z Łotwą niezbędne jest okazanie jednego z trzech dokumentów: certyfikat szczepień , ozdrowienia lub test. Sprawdzają też wypełniony formularz Q-kod, który zrobicie na: https://www.covidpass.lv/ . Na miejscu mocno przestrzegają restrykcji związanych z pandemią. Wszędzie sprawdzają certyfikaty i wymagają noszenia maseczek. Przy stoliku w restauracji może siedzieć maximum 6 osób.

Na krótki wypad do Rygi zbieramy się czteroosobową grupą w składzie: Ja, Koper, Prezes i … Walec, nowo poznany kolega i przyjaciel Przemka. Bilety lotnicze linią Ryanair kupilismy po 24 zł złote w dwie strony! Czas przelotu na trasie wynoszącej niecałe 700 kilometrów wyniósł około godzinę. Największe lotnisko na Łotwie położone jest blisko miasta, ok. 6 kilometrów od centrum i obsługuje ponad 6 milionów pasażerów rocznie. Do Rygi dojedziecie autobusem w cenie 5 Euro. My skorzystaliśmy z taxi gdzie zapłaciliśmy łącznie 17 Euro, dopiero później sprawdziliśmy, że jeździ Bolt i wykorzystaliśmy go w drugą stronę płacąc tylko 8 Euro za całą czwórkę.  

 Zatrzymujemy się w 5 gwiazdkowym Hotelu o nazwie Royal Square Hotel & Suites. Zdecydowanie jego największym atutem jest położenie na głównej ulicy Rygi w samym centrum miasta. Kolejna fajną prawą są przestronne pokoje i zajebiste śniadanie podane do pokoju. Niestety nie mogę Wam polecić tego hotelu ponieważ dwukrotnie próbowano nas oszukać. Najpierw przy meldunku zmienili cenę na booking.com z 84 na 117 Euro ( na szczęście zrobiłem screena ) i wałek im się nie udał. Na drugi dzień przy oddaniu pokoju wymyślili sobie, że skorzystaliśmy z mini baru wypijając wino, piwo i wody mineralne, gdzie w ogóle takich nie było na stanie! Byłem na sporym kacu i nie chciało mi się dyskutować, dopłaciłem 32 Euro i stwierdziłem, że już nigdy tu nie przyjadę ani nie polecę znajomym. [Na zdjęciach widok z okna]

Co zobaczyć w Rydze?

Najbardziej popularnym i wizytówkowym miejscem w Rydze jest Dom Bractwa Czarnogłowych. Zbudowany w specyficznej architekturze położony jest przy starówce, która całościowo została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zabytkowy budynek można zwiedzić od środka w cenie 6 Euro jednak większe wrażenie robi zdecydowanie z zewnątrz ze względu na swoją gotycką prezentację. Wieczorem jest ładnie oświetlony, a zaraz przed nim stoi pomnik Rolanda. Po drugiej stronie placu znajduje się miejski Ratusz.
Pogoda początkowo trochę nam nie dopisała na zwiedzanie, na szczęście w Rydze wszystkie główne zabytki są bardzo blisko siebie.

Na jednym z placów kilkaset metrów od rynku stoi Pomnik Wolności. Widoczny praktycznie z każdego miejsca ma 35 metrów wysokości i symbolizuje niepodległość Państwa. Możecie go potraktować jako punkt orientacyjny chociaż raczej ciężko się tu zgubić. Obok zobaczyliśmy wysoki Hotel Radisson Blu Latvija i postanowiliśmy wjechać windą na najwyższe piętro. Stamtąd podziwialiśmy widok na panoramę miasta.  Udało się wejść podając się za gości, jednak przy wyjściu się zgubiliśmy hehe, recepcjonistka nie robiła jednak problemów wskazując nam drogę do wyjścia.

Miłe zaskoczenie zrobił na mnie widok Soboru Narodzenia Pańskiego. To katedra cerkwi prawosławnej, która jak się okazało jest największa ze wszystkich krajów bałtyckich. Zrobiliśmy tu pamiątkowe zdjęcie, ale nie wchodziliśmy do środka. Na swoją uwagę zasługują jeszcze dwa budynki religijne takie jak Kościół św. Piotra w Rydze i protestancka Katedra. Ta pierwsza jest zabytkiem miasta mająca wzmianki już w 1209 roku. Katedra wygląda na mocno zaniedbaną, przed którą postawione są dziwnie symbolizujące pomniki. Zresztą idąc miastem co jakiś czas zobaczycie np. pomnik drzewka iglastego lub jakiegoś zwierzaka. Nie mogłem znaleźć odpowiedzi co one oznaczają heh

Sam rynek przy której znajdują się oba kościoły zsolidaryzował się z pogodą: był szary, bury i ponury. Dopiero jak przeszliśmy przez główne ulicę można było zobaczyć kolorowe kamienice i ładnie przystrojone budynki. Zwróciłem uwagę, że obywatele Łotwy mocno przywiązują uwagę do swoich barw. Na każdej ulicy wisiały flagi, a sklepy z pamiątkami nawiązywały do historii i tradycji państwa. Wszędzie było bardzo mało ludzi, aż Prezes stwierdził, że może poniedziałek w Rydze jest dniem wolnym od pracy! Nie…w całej Łotwie mieszka niecałe tylko dwa miliony mieszkańców, gdzie przypomnę w Polsce mamy 38 milinów.

Ryga to miasto położone nad rzeką Dźwiną, która ma 1020 km długości i tym samym jest tylko 27 kilometrów krótsza od Wisły. Wzdłuż rzeki jest deptak i trasa rowerowa, którą mieliśmy okazję spacerować. Cała Łotwa to mocno nizinny kraj jeśli chodzi o topografię. Najwyższym szczytem jest Gaizinkalns, który ma tylko 312 metrów nad poziomem morza czyli jest połowę niższy od naszej Łysicy! Kolejną ciekawostką jest skala ocen dla dzieci na Łotwie w wieku szkolnym. Uczeń może wrócić do domu i pochwalić się nawet 10 z polskiego!
[ ten dziwnie wyglądający budynek z tyłu do Biblioteka Narodowa w Rydze]

Co zjeść w Rydze ?

Razem z Koprem zdecydowanie polecamy knajpę w centrum o nazwie Golden Coffe.  Pizza była tak zajebista, że poszliśmy ją zjeść na drugi dzień jeszcze raz! Prezesowi się tak spodobało, że nawet tam usnął hehe w swój tradycyjny sposób!  Jeśli chodzi o lokalne potrawy to Rupjmaize czyli ciemny chleb żytni oraz Czarny Balsam. To ziołowy likier o 45% zawartości alkoholu, w smaku dość gorzki, o ciemnym kolorze, od którego wziął swoją nazwę. Pierwsza spisana receptura pochodzi z 1752 roku, ale przepis nie jest publicznie znany do dzisiaj!

Wchodząc do sklepów z pamiątkami zauważyłem, że na zdecydowanej większości z nich znajduje się czarny kot. Nie wiedziałem dlaczego… aż do momentu kiedy natrafiłem na Dom Czarnych Kotów w RydzeJest to zwyczajny budynek secesyjny jakich w całym mieście pełno. Koty rzeczywiście są, ale tylko dwa i umieszczone wysoko na wieżyczce.  Jak znalazłem w bibliografii wiąże się z tym legenda. Rozchodzi się dokładnie o ogony kotów, które skierowane były na klub bogatych niemieckich przemysłowców, niedostępnych dla innych nacji. Koty miały pokazywać ogonem w ich kierunku i symbolizować: „pocałuj mnie w ogon”.

Jeszcze jednym istotnym miejscem dla mieszkańców Rygi są średniowieczne budynki tzw. Trzej bracia. Ich nazwa pochodzi na wzór stojących w Estonii Trzech sióstr. Miejsce, które po raz kolejny nie wyróżnia się na Łotwie od pozostałych fasad budownictwa, ale ma wartość tradycjonalną. Oznaczone są kolejno numerem 17,19 i 21. Zrobiliśmy sobie tam zdjęcie, ale jak widzicie szału nie ma, dupy nie urywa hehe

Targowisko w Rydze

Mocno rozwinięte i interesujące okazało się Targowisko Centralne w Rydze. Zostało otworzone w 1930 roku, a w 1998 roku docenione przez UNESCO dołączając plac do swojej kolekcji. Zbiór pięciu hal znajduje się w sąsiedztwie z dworcem autobusowym i kolejowym. Na całym terenie znajduje się ponad 3 tysiące stoisk podzielone na mięsno, warzywa i owoce, nabiał, ryby i wyroby własne. Uprzejme Pani w starszym wieku częstowały nas specyficznie wyglądającymi potrawami. Koper kupił sobie z pół kilo żółto-czerwonej kapusty, a Walec zamówił pudełko kawioru. Smakował jak tran, który pod wpływem gryzienia wydobywał tłuszcze wieloryba! Będąc w Rydze koniecznie zajrzyjcie tutaj.

Kiedy wydawało się, że wszystko jest ok i na wyjeździe nie wydarzyło się nic przypałowego, przyszedł czas na powrót do Polski. Na terminalu odlotów oczekując na samolot Walec postanowił wyrazić swoją opinie na temat noszenia maseczek dyskutując z pracownikami lotniska. Nie chcąc jej początkowo założyć sprawdzono mu również bagaż podręczny, który okazał się za duży. Po kolejnych kłótniach i stwierdzenia w jego organizmie poziom alkoholu nie został wpuszczony na pokład samolotu. Pierwszy raz mi się zdarzyło , że z wyjazdu nie wróciliśmy w komplecie heh. Nowo poznany kolega okazał się mocno zakręcony życiowo. Na szczęście wrócił 2 dni później korzystając z Flixbusa.

Łotwa nie zaskoczyła mnie niczym i traktuje ten wyjazd jako zaliczenie kolejnego kraju z cyklu Hobby Travel. Wszystkie główne miejsca można tu zobaczyć w 3 godziny. W takim składzie trudno jednak mówić o nudzie, wypad zaliczam do udanych i już planuję kolejna wycieczkę!